niedziela, 3 sierpnia 2014

Fenomen Babymetal dotarł wreszcie do Polski


Biję się w pierś – jak mogłem nie znać tego tworu, który bije rekordy popularności w Japonii. J-pop+metal, wokalistki wyglądające jak uczennice, pokręcone teledyski. To jest właśnie kawaii metal.


Kilka dni temu jedna ze znajomych na Facebooku wrzuciła link do filmu na YouTube, który odstraszył mnie już samą nazwą. „Babymetal” – pewnie kolejna popierdółka z dziewczynami na wokalu, pomyślałem. Zignorowałem. Wczoraj jednak kliknąłem i nie umiem się od tego zespołu uwolnić. Co ciekawe, widzę, że znajomi na Facebooku zaczęli wrzucać, jeden po drugim, linki do kolejnych numerów tego przedziwnego, a zarazem niesamowitego japońskiego tworu. Sami posłuchajcie.


Babymetal to japońska grupa wokalno-taneczna (!), w której skład wchodzą 3 młode Japonki. Su-metal (Suzuka Nakamoto, ur. 1997), Moametal ( Moa Kikuchi, ur 1999) i Yuimetal (Yui Mizuno, ur. 1999). Grupa jest pod opieką agencji Amuse – ciekawy jest natomiast sposób jej powstania. Dziewczyny wchodzą też w skład „idol group” Sakura Gakuin. Babymetal był niecodziennym pomysłem wyciągnięcia tej trójki i stworzenia fuzji metalu i japońskiego popu. Spoko, zdarza się. Ale uwaga! Żadna z trzech dziewcząt nie miała wcześniej pojęcia o muzyce metalowej. Dacie wiarę?

Nie mam pojęcia kto dokładnie jest odpowiedzialny za muzykę, ale to konkretne połączenie chwytliwych riffów i energetycznej perkusji. Czasem zahacza o heavy, czasem nawet o death metal, nie bojąc się przygody z popem, czy nawet dubstepem. Większość numerów to jednak konkretny wyziew. A na ich tle delikatne wokale charakterystyczne dla j-popu. Mieszanka wybuchowa!

Co ciekawe, Babymetal lepiej się ogląda niż słucha samej muzyki. Teledyski są pokręcone, jak chociażby ten do „Headbanger!!”, w którym opętany kołnierz ortopedyczny (!) atakuje Su-metal, sprawiając, że jej głowa nie przestaje moszować. W sieci krążą też koncertowe wersje utworów Babymetal i frajdy przy ich oglądaniu jest również mnóstwo.


Miliony wyświetleń mówią same za siebie – ta grupa to hit. W Japonii szturmuje listy przebojów. Nie wiem jak Wy, ale ja spróbuję sobie sprowadzić ich debiut (końcówka lutego tego roku) w formie CD z Japonii (pozdrawiam Kubę), jeśli się nie uda, atakuję brytyjskiego Amazona, bo widziałem, że płyta jest tam dostępna.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz